"Ralph Roberts czuł się niczym pijak podczas jakiegoś koszmarnego karnawału, w czasie którego ludzie jadący na górskiej kolejce wrzeszczą z prawdziwego strachu, ludzie zagubieni w gabinecie luster zagubili się rzeczywiście, a karły, garbusy i kobiety z brodami patrzą na człowieka z fałszywymi uśmiechami na ustach i przerażeniem w oczach."

Stephen King - Bezsenność.

_________

sobota, 16 marca 2013

6.

Wczoraj moja szkoła organizowała pielgrzymkę maturzystów do Częstochowy. Ja tam za bardzo za kościołem prawdę mówiąc nie jestem, ale przed maturą chwytam się każdej możliwej opcji, która w jakiś sposób mogłaby mi pomóc. No, bo jak tak dalej pójdzie, to nie zdam matematyki, a do całej reszty nie zostanę dopuszczona. :) Ale kończę temat matury, bo włącza się tu mój pesymizm level max., więc przejdźmy do konkretnej części tematu.
Parę lat temu, kiedy temperatura w wakacje osiągnęła poziom czterdziestu stopni poprzysięgałam sobie, że nigdy, ale to przenigdy nie będę narzekać na zimę. Wczoraj mój zamysł diabli wzięli. Narzekałam tak strasznie, jak jeszcze nigdy w życiu. Ale kto by nie narzekał, podczas gdy potwornie zimny wiatr uderzałby go w twarz z taką siłą, że nie mógłby oddychać? Kto by nie narzekał, gdyby powrót do domu był opóźniony o półtorej godziny? Kto by nie narzekał, kiedy stan cielesny osiągnąłby poziom "full of poop"? (Madżejna - nie byłabym sobą, gdybym o tym nie napisała, musisz mi wybaczyć. ;*).
No, także powodów do narzekania miałam całą masę, zwłaszcza - trzeba to dodać - że jestem człowiekiem ciepłolubnym; temperatura w moim pokoju wynosi plus minus 24 stopnie (a wszystko za sprawą mojego jeża, który w warunkach chłodniejszych po prostu by umarł), więc wczorajszy dzień był dla mnie prawdziwym horrorem. Dramat, horror, science-fiction, jak to zwykła mówić moja wychowawczyni. 
Z reguły najciekawszym elementem każdej wycieczki jest podróż autobusem. Wczorajszy wyjazd zdecydowanie nie był wyjątkiem. Gdyby nie fakt, że za każdym razem, gdy próbowałam zasnąć, dostawałam w łeb z siłą Coriolisa (pozdrawiam Madżejna), wszystko byłoby prawie idealne. :) W tamtych chwilach szczerze doceniłam Fakturkę, z którą siedziałam pierwotnie. No, ale generalnie staram się nie spać w autobusach, ponieważ gdy się budzę, moje plecy są w stanie kruchości, łamliwości i ogólnej trupliwości, więc dobrze się stało!
Jako że wczoraj był piątek, postanowiłam zadać sobie to samo pytanie, które zadawała sobie Sara - "jak po całym tygodniu ciężkiej pracy (czy to fizycznej, czy umysłowej), ludzie mają siłę imprezować?" - i z bólem serca stwierdzam, że również nie jestem w stanie znaleźć odpowiedzi na to pytanie. W piątki padam na łóżko najpóźniej o północy i zasypiam od razu, a obudzić mnie nie jest w stanie nawet jeż tłukący plastikowym kołowrotkiem o szklane terrarium. Huk jest taki, że w momencie kiedy tata zamyka drzwi od mojego pokoju i od swojego pokoju - i tak jeża słyszy.
Może to kwestia tego, że naprawdę potwornie kocham spać i w weekendy jestem w stanie przespać nawet piętnaście godzin?


I czas na fociszki z wczoraj, które z niewiadomych przyczyn naprawdę bardzo, ale to bardzo lubię.

Mózg rozjebany! :)

Tak naprawdę to nie wiem,
co to zdjęcie miało przedstawiać.

I to również.

I to też.

A to już zupełna normalka.
No bo co my możemy robić, jak nie jeść?

Zapomniałabym dodać - jako że raz piszę o mojej blondowłosej koleżance Hell, a raz Madżejna, to co byście się nie pogubili - to ta sama osoba. :)
I może żeby jeszcze poczuć się przez chwilę dobrym człowiekiem, powklejam Wam linki do blogów dziewczyn ze zdjęć - nie krępujcie się, wyrywajcie ile wlezie! :)

Fakturka
- {klik}
Hell/Madżejna - {klik}
Leszek - {klik}

PS. Gratulacje. Wygrała pani talon na kurwy i balon.

5 komentarzy:

  1. z tymi imprezami to chyba kwestia odpowiedniego nastawienia. bo w zeszły piątek miałam imprezę i wytrwałam do samego końca koło 3-4, a wczoraj o 22 już zasypiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. panna E.( a tak serio to S.)16 marca 2013 13:16

    No jasne, co tam taka Fakturka, można zlać nie? Ale wiedziałam, że przjdzie taka chwila, kiedy będziesz tego żałować ;*
    A pamiętasz dupery spod ściany? Ja to się zakochałam :)
    O nie! Maria, masz już tyle wyświetleń na blogu, znowu jestem najmniej popularną...szkoda :)
    no, buzi w główkę ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ah, maturka, maturka. Niech już będzie ten maj, nie już będzie po wszystkim bo ja mam tego już po kokardkę.
    Matmatyka, kochana pomyśl, że ja mam do zdania rozszerzonko! :D
    Zima :3! Chociaż kocham to jednak mogłoby już by troszkę cieplej, nie obraziłabym się wcale. Jejku, to ja jestem całkiem zimnolubna, najchętniej to bym w maks. 10 stopniach siedziała :D JEŻO <3 O hałasujących zwierzakach to coś wiem, moja królinka szczególnie w nocy gryzie kojec, hałasującym tym okropnie, a wszystko to, bo chce żebym ją wzięła i przytuliła. Ah.
    Zagadka piątkowych imprezowiczów jest chyba nie do odgadnięcia :D jedyne rozwiązanie jakie mi przychodzi na myśl to to, że takie osóbki w tygodniu niezbyt pracują, czy to fizycznie czy to umysłowo :D
    A ze mnie też śpioch, najchętniej to przesypiałabym całe weekendy, ale trzeba się wstrzymać z tym do wakacji :D
    Takie piękne laski na zdjęciach, że nic, tylko się zachwycać! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak po pierwsze to nie narzekaj, bo nie można nynkać jak się śpiewa okej ;*
    Full of poop- wiedziałam, że o tym wspomnisz, ale pozwól że powiem tylko... nigdy więcej.
    Byłaś taką marudą, że nawet Sami po kilku godzinach by wymiękła, ale ze względu na ŚNIEG W MARCU -.- ' jestem skłonna o tym zapomnieć.

    Gratuluję. Wygrała Pani talon na KURWIBALON<33

    Madżejna&Hell 2w1

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze zdjęcie. Ty i Ewa. Patrzę na nie a w głowie słyszę tyryryry. Przesiąkłyście. Do szpiku albo czegoś tam innego.

    w czółka ;*
    N.

    OdpowiedzUsuń