"Ralph Roberts czuł się niczym pijak podczas jakiegoś koszmarnego karnawału, w czasie którego ludzie jadący na górskiej kolejce wrzeszczą z prawdziwego strachu, ludzie zagubieni w gabinecie luster zagubili się rzeczywiście, a karły, garbusy i kobiety z brodami patrzą na człowieka z fałszywymi uśmiechami na ustach i przerażeniem w oczach."

Stephen King - Bezsenność.

_________

poniedziałek, 24 marca 2014

29.


no... faktycznie, wieki mnie tu nie było. : O czas zleciał niesamowicie szybko i naprawdę nie sądziłam, że aż tak zaniedbam bloga, ale nie - nie porzuciłam go. :) tak jak wspominałam niejednokrotnie, jest on swego rodzaju pamiętnikiem, do którego od czasu do czasu będę chciała zajrzeć; tak więc jestem. :)
odkąd ostatni raz tu byłam, zmieniło się dosłownie wszystko. całe moje życie odwróciło się do góry nogami i coraz częściej zastanawiam się, czy to dobrze, czy niekoniecznie. 
czuję się teraz tak, jakbym spotkała znajomego, z którym nie rozmawiałam przez dobre dziesięć lat. jest do opowiedzenia tyle rzeczy, ale ciężko zacząć, bo właściwie nie wiadomo na jakim etapie wiadomości z naszego życia jest ów znajomy. :)
także tego...
studiuję. idzie mi całkiem dobrze, pierwszy semestr już za mną. w drugim semestrze borykałam się z problemem wybrania odpowiedniej specjalizacji; zaczęły się wątpliwości i niepewności, ale nie mogąc oderwać się od sentymentów związanych z dawnymi planami, wybrałam dziennikarstwo i komunikację społeczną. właściwie już zaczynam działać w tym kierunku - zostałam dziennikarką gazety studenckiej, tak więc pierwszy artykuł podpisany moim nazwiskiem pojawi się na papierze na początku kwietnia. nie ukrywam - jestem z siebie naprawdę dumna, ponieważ zajęłam się w nim problemem muzyki niekomercyjnej w Polsce. (jeśli ktoś byłby zainteresowany, to chyba macie mojego fejsa. :))
cóż, jak wiadomo, studia to nie tylko nauka. zaryzykowałabym stwierdzenie, że nauka w zasadzie zajmuje naprawdę niskie miejsce na liście wszystkich rzeczy, które robi się, studiując. :D tak więc dużo imprezuję, jeszcze więcej koncertuję, raczej mam co robić. a odkąd postanowiłam cieszyć się wolnością (tyczy się to związków), bawię się jeszcze częściej, jeszcze lepiej i jeszcze bardziej przeginam w każdym możliwym kierunku. :D
w końcu kiedyś trzeba się wyszaleć. ;)
do całej masy dobrych wiadomości dorzucę jeszcze to, że jakiś czas temu, rozmawiając z Ikiem, powiedziałyśmy sobie coś w rodzaju "stara, jeśli The Neighbourhood zagrają w Polsce, to naprawdę możemy nie jeść przez miesiąc, ale pojedziemy!". W sumie nie spodziewałyśmy się, że w dwa tygodnie po tej jakże desperackiej deklaracji okaże się, że zespół faktycznie przyjedzie do Warszawy. no i... 



i jedziemy! :)))
co tam dalej, hm.
odkąd się przeprowadziłam, zaczęłam robić więcej rzeczy, na które po prostu mam ochotę w danej chwili, zatem zrobiłam już dwa kolczyki w ciele: jeden między piersiami, drugi pod obojczykiem. wyglądają naprawdę pięknie i jestem strasznie zadowolona. :D
ostatnimi czasy w zasadzie całe dnie spędzam z Kaczuszką. no, bywają wyjątki od reguły, ale jednak Kaczka jest osobą, z którą nie można się nudzić i której po prostu nie ma się dość. lubię ludzi, którzy wiedzą o mnie zdecydowanie zbyt dużo, a wciąż chcą się ze mną zadawać. :DDD

tyle hipsterstwa.

that's the shit I don't like!

ouh, po drodze jeszcze Sylwester był! ojej. na Sylwestra przyjechała Iku, Arlandria, Adam i Uriel. generalnie... dziś w klubie będzie bang, EJ!
nie ma za bardzo o czym mówić, emocje już dawno opadły, ale jednak warto wspomnieć, skoro już faktycznie robię krótkie podsumowanie tak długiego okresu czasu. :D

pszepjenkne

pszepjenkne [2]

pszepjenkne [3]


no i nareszcie dotarłam chyba do okresu teraźniejszości. przez weekend gościłam w Opolu, bo postanowiłam odwiedzić Iczka. :D do tego, że się stęskniłam, to się oczywiście nie przyznam ;) ale wyjazd naprawdę był genialny. na potwierdzenie moich słów powiem tyle, że najprawdopodobniej rozwaliłam sobie wiązadła w drugim kolanie (jak kaleka, to na całego!), wygrałyśmy dzban piwa, wywijając na parkiecie i przez przypadek wyrwałam Ukraińca. wszystko spoko... :) i znowu nocy będzie mało!

zaprzyjaźniłam się z opolskimi drzwiami.
generalnie - wygodne do spania.

żulik na przypale.

<3

swag

piekło

takie dobre piekło było

a na podsumowanie całości mogę dodać chyba tylko tyle, że kocham ludzi, którzy do wszystkiego dołączają własne scenariusze i robią wszystko, żeby te scenariusze nie dotarły do głównych bohaterów sztuki. ;)
wydaje mi się, że udało mi się przedstawić baaardzo okrojoną wersję najważniejszych wydarzeń ostatnich miesięcy. jak znam życie, to na pewno o czymś zapomniałam, ale z góry (wiem, niekulturalne) mogę obiecać, że już nigdy nie narobię sobie tutaj takich zaległości. :DDD