Nie ogarniam, w jakim tempie wstawiam tu wpisy, ale jakoś tak ostatnimi czasy mam na to ochotę. :) Jest zdecydowanie coraz piękniej - w końcu lekcje rozpoczynające się o 11:40, a trwające do 13:30, to najlepsze, co mogło mnie dzisiaj spotkać. :D Wróć - najlepszym aspektem tej środy była zdecydowanie piątka z kartkówki z matematyki, na którą byłam tak bardzo "przygotowana", że siedziałam i wymyślałam wzory na zasadzie "dwa pi to zawsze jest, potem może być r, bo to mam wyliczyć, a i jeszcze l sobie walnę, bo mam dane"... :))) Tak to jest, jak ukochana matematyczka nie pozwala nam mieć tablic z wzorami na klasówkach. Cóż zrobić.
Po lekcjach pojechałyśmy z Arlandrią i z Heleną na "śniadanie", śpiewając, tańcząc i generalnie rozkręcając bibę w samochodzie. :D Hell nauczyła mnie zmieniać biegi, żeby mogła jeść i jeździć jednocześnie. Teraz jestem przystosowana do angielskich samochodów - zmieniam biegi lewą ręką! :DDD
W rytmach Brodki przejechałyśmy kawałek miasta, śmiejąc się zupełnie nie wiadomo z czego. Po odstawieniu Arlandrii na korki, pojechałyśmy z Heleną na Gutwin (takie ładne miejsce w Ostrowcu, ponoć osiedle, które oficjalnie posiada ośrodek rekreacyjno-wypoczynkowy xd. Niech tam będzie. O {tutaj} sobie możecie zobaczyć, o co mi chodzi).
No i oczywiście co mogłyśmy zrobić, jak nie zdjęcia?
(PS. Nie uciekajcie jeszcze, w drugiej części opiszę Wam mój pierwszy spacer z jeżem! :D)
PORACHUJĘ KOŚCI!
Hellen modelka. <3
A to mi się serio podoba! *_*
Ładne włosy!
I żuraw. Kung fu PANDA. :D
I samojebka.
[2]
Za to mnie pobijesz... :D
Może uda mi się uciec. :)
Mało podobne ogólnie.
Hellen modelka [2].
Piękności cycuś. :)
"Zróbmy sobie takie blogowe zdjęcie!"
A TO JUŻ BARDZO BLOGOWE!!! :D
Zdjęcia biżuterii, ale może nie będę pisać, gdzie co kupiłyśmy. XD
Ciężko mi wytrzymać towarzystwo Madżejny. :)))
"Ej, bo może oni myślą, że nie mamy zębów.
Pokażmy zęby. Przecież mamy!"
__________
No to teraz przyszedł czas na przedstawienie Wam mojego jeżyka. Mazurek przyjechał do mnie w grudniu z Warszawy, gdzie został przechowywany w domku tymczasowym zaraz po odebraniu go od złego człowieka, który nie miał zielonego pojęcia o hodowli jeży, co zresztą poskutkowało nawet chorobami skóry u braciszków Mazurka.
Dotarł do mnie jako kilkutygodniowy maluszek, ale jakoś tak się stało, że szybko urósł. :D Gotowany kurczak i inne rarytasy zrobiły robotę - wiadomo. :)
Od grudnia zatem czekałam, aż będę mogła wyjść z jeżykiem na spacer. Bo jeże to takie wrażliwe bestyjki, że jak im za zimno, to zapadają w hibernację, zaś jeże hodowlane po prostu się z tej hibernacji nie budzą. Więc po co ryzykować. :)) Generalnie było tak, jak się spodziewałam - Mazurek na początku nie bardzo ogarniał co się dzieje, natomiast po pięciu minutach popylał już tak, że praktycznie musiałam za nim biegać. :) Strasznie szybkie stwory z jeży, mają bardzo długie nogi wbrew pozorom! ^^
Naturalnie Mazurski stał się sensacją osiedla - to oczywiste. W końcu tak przystojny mężczyzna zawsze przyciąga do siebie wzrok wszystkich kobiet, a jak się okazało - nawet mężczyzn. :D
Po dwudziestu minutach postanowiliśmy wrócić do domu - jak na pierwszy spacerek to i tak sporo, ale nie mogłam małemu odmówić takiej zabawy. :D Nawet na schodek mu się udało wejść, czego kompletnie nie mogłam ogarnąć. :D
Wprawdzie nie zrobiłam zdjęć z dnia dzisiejszego, jednak postanowiłam Wam wstawić kilka(naście) fotografii Mazurka od czasów jego przyjazdu do mnie. :)
Naturalnie Mazurski stał się sensacją osiedla - to oczywiste. W końcu tak przystojny mężczyzna zawsze przyciąga do siebie wzrok wszystkich kobiet, a jak się okazało - nawet mężczyzn. :D
Po dwudziestu minutach postanowiliśmy wrócić do domu - jak na pierwszy spacerek to i tak sporo, ale nie mogłam małemu odmówić takiej zabawy. :D Nawet na schodek mu się udało wejść, czego kompletnie nie mogłam ogarnąć. :D
Wprawdzie nie zrobiłam zdjęć z dnia dzisiejszego, jednak postanowiłam Wam wstawić kilka(naście) fotografii Mazurka od czasów jego przyjazdu do mnie. :)
A to właśnie wyżej wymieniony kurczak. :))
Taki byłem kiedyś malusi!
Model.
<3
Mit obalony - jeże jak widać noszą jabłka na grzbiecie. :DD
Po kąpieli. :)
Lubi poczytać od czasu do czasu. :D
Zwłaszcza dobre lektury, które mu pańcia poleci!
<333!
Odpoczywam.
Zapierdzielam po podłodze. :D
"A weź się już odwal!"
Zwiedzanie nowego bufetu...
Chyba nie do końca o to w tym chodziło. :)
A taki widok zastaję, kiedy wstawiam do terrarium
czysty kołowrotek.
Cute. :DD
wypowiedziałabym się na temat sesji, ale wtedy napierdalałam po niemiecku, także powiem tylko śniadanie było fajne, a szejk ŁOMBREE to już w ogóle :))
OdpowiedzUsuńŚniadania w samochodzie zawsze dobrze się kończą!
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie mega dumna, że zmieniasz biegi, prawie za każdym razem wyszło i mogę jeść<3
Za wstawienie Jabby dostaniesz w łeb i zjebe gorszą niż ja w sobotę. Chyba, że dasz mi kiecę, wtedy Ci wybaczę.
Zniszczyłaś mój prestiż tymi zdjęciami, akurat wtedy kiedy powiedziałam na asku, że uważam się za ładną no.
A Mazurski to swój chłop, wierzyłam w niego od początku! Tylko niech się pilnuję i nie zarywa za bardzo, bo będzie zazdro milion.
Widać talent do matematyki! :D
OdpowiedzUsuńI nie tylko! No, czyli przystosowana do angielskiej jazdy, lubię to :DD
Piękne zdjęcia, piękne misie.
Tęsknie, no!
Kocham Wasze outfity!
A jeżo jest przewspaniały. Jak patrzę na ten pyszczek to nie mogę przestać. Te oczka, ten nosek, te łapki *.* Taki fotogeniczny i taki szczęściarz, że trafił do Ciebie :D
Ja pierdziele jesteś brzydka nie wstawiaj już tych zdjęć bo się rzygać chce :/
OdpowiedzUsuńto rzygaj, ale problem :DDD
Usuń